who do we choose
to belive
OPIS PROJEKTU:
Inspirując się materiałami z medialnego procesu Johnny’ego Deppa i Amber Heard, który razem z milionami widzów śledziłam na youtubie, sprawdzam na scenie czy opowiedzenie własnej historii przez cudzą, znaną jednak na całym świecie, uniwersalizuje ją, czy - przeciwnie - buduje do niej dystans. Interesuje mnie między innymi rozprawa jako forma spektaklu, metody prezentacji własnych racji i tego, co jest pożądane wśród opinii publicznej. Na podstawie przeprowadzonego researchu o sprawie sądowej Deppa i Heard zrozumiałam, że emocje pokazane przez Amber zaszkodziły jej, zostały uznane za sztuczne i udawane, a jej wystąpienie za wątpliwej jakości grę aktorską. A co jeśli było odwrotnie? Może to pozostali uczestnicy procesu grali przygotowane przez siebie role, a tylko ona była szczera? Przechodząc do ogólniejszych pytań, zastanawia mnie dlaczego okazywanie emocji wciąż uznawane jest za słabość i dlaczego emocjonalność to synonim kobiecości. Chciałabym rozbroić te dwa porządki.
WHO DO WE CHOOSE TO BELIVE to teatr wstydliwych, uważanych niekiedy za niepotrzebne, emocji. Odtworzenie sytuacji zaczerpniętych z osobistych doświadczeń, ma na celu nie tyle pokazanie ułamka prawdy czyli brutalnej pamięci ciała o tym co się stało, ile zbadanie czym ta prawda w ogóle jest i w jaki sposób różni się od “własnej wersji wydarzeń”. To również próba zebrania dowodów, materiałów “w sprawie” na żywo, na oczach świadków. Dowody często sobie przeczą, publiczność sama musi więc zdecydować co jest prawdą, a co konfabulacją. Na moment performansu widzki i widzowie przejmują rolę ławy sądowej, jednocześnie emancypując się - będą wiedzieli, że mogą robić w trakcie performansu zdjęcia, nagrywać wideo, albo w dowolnym momencie wyjść. Mogą uwierzyć w zaproponowaną wersję wydarzeń lub nie. Istotne, że jest ona opowiadana na własnych warunkach.
WHO DO WE CHOOSE TO BELIVE. PART II.
Maybe everyone was performing except of her?
BASED ON A TRUE STORY
Której osobie jesteśmy w stanie bardziej zaufać: rozemocjonowanej i przejętej, czy dowcipnej i zdystansowanej? Jeśli aktorka mówi na scenie, że się wstydzi, możemy jej wierzyć? Które obrazy i działania wywołują w nas emocje, a które są na tyle brzydkie, że nie chcemy na nie patrzeć?
Co uważamy za prawdę i komu decydujemy się wierzyć?
O CZYM TO BĘDZIE:
Prowadząc opowieść na podstawie zebranych zdjęć i materiałów video chciałabym stworzyć performance o kobiecym empowermencie. O wyzwoleniu się z koszmaru odgrywania ofiary. “Nie boję się ujawnić prawdy, wiem co mnie spotkało i to przetrwałam”, mówi Amber Heard. Chciałabym podkreślić jaką rolę w takim kontekście pełnią dowody, zastanawiając się czy samo ich przedstawienie wystarczy, żeby uznać kogoś ofiarą. W jaki sposób opowiadać o kompromitujących, prywatnych zdjęciach i nagraniach video, które zostają ujawnione podczas spektaklu aby widzowie empatyzowali z osobą, która się obnaża? A może niewypieranie się tego, co zrobiliśmy, daje potężną wiarygodność, dlatego ujawnienie swoich wstydów może być uwalniające? Bo przecież “jak nie masz już nic do ukrycia, to osiągasz stan absolutnej wolności, bo nikt już nie może ci nic zrobić – ani komentarzem, ani plotką, ani hejtem, ani skandalem, ani niczym”, jak powiedział w jednym z wywiadów Jacek Poniedziałek.
A może wręcz przeciwnie i tak jak mówiła Heard: “zawsze im będzie za mało, że jeśli ma się dowody powiedzą, że to oszustwo, jeśli nie, że nic się nie stało”. Ile kosztuje mówienie na głos o przemocy, wreszcie - kto i czym za to płaci? Jaką rolę powinnam zagrać aby wygrać proces? Wygrać - mam na myśli, żeby mi uwierzyli. Jaka narracja bardziej się opłaca? Przyglądając się medialnym mechanizmom, dotyczącym osób publicznych, będę starała się dociec swojej prawdy.
JAK TO POKAŻĘ:
Chciałabym stworzyć swoiste one-woman show. Widzowie i widzki będą mieli poczucie, że sytuacja na scenie kreowana jest na bieżąco, jak w stand upie - teatralnej formie, z której chciałabym skorzystać. W świecie, w którym każdy może publicznie krytykować celebrytów przyzwyczailiśmy się do łatwego wymierzania ocen. Jednak czy patrząc w oczy aktorce, tak łatwo jest wydać werdykt i dokonać jednoznacznej oceny?
Publiczność będzie podglądać intymny proces dochodzenia do konkretnych decyzji, wewnętrzną walkę z samą sobą rozgrywaną tu i teraz. Bardzo ważna będzie współobecność kamery live, bacznie śledzącej każdy mój ruch i podkreślającej nażywość zbierania materiałów, dowodów, które mogłyby kiedyś odegrać rolę w sprawie. Co byłoby tą sprawą? Przyznanie się do winy którejś ze stron? Obopólna zgoda? Oczyszczenie? Jeśli tak, to czyje?
Projekt jest kontynuacją mojego researchu nad tematem projekcji i identyfikacji widzów, mieszania historii z fikcją. To nieustająca próba wyobrażenia sobie jak powinien wyglądać gotowy performans na temat roli ofiary, bycia osobą współuzależnioną. To niekończący się proces, który dzieje się na oczach świadków, gdzie nic nie jest oczywiste. WHO DO WE CHOOSE TO BELIVE to spektakl, który nie ma sztywnej struktury i która nigdy nie będzie dokończona; dopóki nie da się wymazać z pamięci prywatnych doświadczeń, dopóty zbieranie dowodów w sprawie będzie trwać. Kwestionując granice performansu, przesuwając linię między widzem a performerką, spróbuję odpowiedzieć na pytanie czy postrzeganie prawdy i fikcji jest uzależnione od naszych prywatnych doświadczeń. Czy łatwiej empatyzować z osobą, która miała podobne przejścia? Albo jest tej samej płci (czyli jest kobietą)? A może kontekst sceny i performansu powoduje, że nie wierzymy nikomu i niczemu?
Spektakl stworzony na podstawie burzliwej historii miłości hollywoodzkich gwiazd oraz osobistych doświadczeń polskiej aktorki/performerki, poruszać będzie temat prawdy i fikcji zarówno w życiu, jak i w sztuce. Opowiedzenie własnej historii ma służyć uwolnieniu od wstydu, z drugiej strony być próbą odzyskania głosu i przyznania się do winy. - Nie mogę dowieść czyja była wina, ale mogę dowieść o tym, co zostało w moim ciele. Czas opowiedzieć tę historię na własnych zasadach, odzyskać kontrolę